Sympatyczna wycieczka wokół Mostów k. Jabłonkowa 25 września 2021 (sobota)
Dzisiaj po raz pierwszy wybieram się na wycieczkę organizowaną przez sekcję rowerową Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Sportowego „Beskid Śląski” w Republice Czeskiej. Zachęciła mnie m.in. intrygująca nazwa wycieczki: Mosteckie ścieżki. Poza tym, odkąd obowiązują ograniczenia covidowe, nie mam z kim jeździć po czeskiej stronie naszej granicy .
1 / 18
Zbiórkę o godz. 9.00 wyznaczono na dworcu kolejowym w Mostach k. Jabłonkowa, dokąd – dla ułatwienia sobie zadania – przyjeżdżam pociągiem z Czeskiego Cieszyna. Jak się później okazało, tym samym pociągiem przyjechało jeszcze dwóch uczestników, a w sumie (razem ze mną) na wycieczce było nas tylko pięciu. Moim zdaniem, bardzo optymalna ilość .
2 / 18
Kilkaset metrów od dworca położona jest dřevěnka (po naszymu to chyba chatka), w której znajduje się Gorolské turistické informační centrum. To pierwszy cel naszej wycieczki.
3 / 18
W środku znajduje się niewielka ekspozycja (dostępna bezpłatnie), poświęcona m.in. szańcom, na które za chwilę pojedziemy. Po kilku minutach zwiedzania wyruszamy dalej.
4 / 18
Minęliśmy już Przełęcz Jabłonkowską (cz. Jablunkovský průsmyk) na wysokości 553 m n.p.m., przez którą przechodzi główny wododział europejski (rozdziela wody spływające do Bałtyku od wód płynących do Morza Czarnego) i po dwóch kilometrach dojechaliśmy do osiedla Szańce (należącego do Mostów). Na zdjęciu: kaplica Piotra i Pawła (odnowiona w roku 2018). Na pobliskiej łące znajduje się krzyż, przy którym corocznie (ok. 29 czerwca) odprawiane jest nabożeństwo.
5 / 18
Zwiedzamy kolejny cel naszej wycieczki: szańce jabłonkowskie. Położone są na wzniesieniu, więc widać stąd ładnie pobliską Przełęcz Jabłonkowską (na tle szczytów Beskidu Śląskiego), a całkiem z prawej masyw Girowej (840). Tuż przed nią to chyba Studeničný, na którym za chwilę będziemy.
6 / 18
Szańce aktualnie są rekonstruowane – np. w miejscu dawnej fosy poprowadzono solidną ścieżkę.
7 / 18
Szańce jabłonkowskie to zespół fortyfikacji i umocnień polowych, wznoszonych systematycznie od połowy XVI wieku do połowy XVIII wieku, wzdłuż ówczesnej granicy śląsko-węgierskiej w rejonie Przełęczy Jabłonkowskiej, w celu obrony przed zagrożeniem tureckim.
8 / 18
W latach 90. XIX wieku wzgórze sprzedane zostało wsi Mosty. Większość budowli rozebrała później okoliczna ludność, biorąc stąd kamień na budowę swoich domostw. Tym niemniej ślady bastionów i fos widoczne są do dnia dzisiejszego.
9 / 18
Z szańców zjechaliśmy w okolice drogowego przejścia granicznego na Słowację (Mosty u Jablunkova / Svrčinovec), a stamtąd udaliśmy się w kierunku Herczawy krętą drogą, z której skręciliśmy (w okolicach osady Pulgruň) w stronę chaty Studeničné. Takiego oznakowania szlaków rowerowych możemy Czechom tylko pozazdrościć – nie sposób zabłądzić lub coś przegapić…
10 / 18
Oto chyba główny cel wycieczki – chata Studeničné. Jest to zarazem najwyższy punkt naszej trasy (ok. 790 m n.p.m.). Dobre miejsce dla początkujących cyklistów chcących pojeździć trochę po górach – podjazd łagodny, cały czas po asfalcie. Chata znajduje się nieopodal szczytu o nazwie Studeničný. Dla dociekliwych: według czeskiej regionalizacji miejsce to położone jest na Międzygórzu Jabłonkowskim (cz. Jablunkovské mezihoří).
11 / 18
Zasłużona nagroda…
12 / 18
Po niedługim odpoczynku zjeżdżamy początkowo szutrową (porządną) drogą, a potem asfaltem w kierunku Jabłonkowa. Ponad 7 km łagodnego zjazdu, w większości przez las, z kilkoma zachwycającymi miejscami widokowymi. Na zdjęciu panorama Beskidu Morawsko-Śląskiego, od lewej: Mała Skałka, Kozubowa, Ostry (1044).
13 / 18
Podczas zjazdu zatrzymujemy się na chwilkę przy kaplicy św. Jana Nepomucena.
Widok sprzed kapliczki na Rów Jabłonkowski (cz. Jablunkovská brázda) i Beskid Morawsko-Śląski.
16 / 18
Po trzech i pół godzinach dotarliśmy do mety tej sympatycznej przejażdżki. Według planu, zakończenie miało być U Maryny w Boconowicach, ale że była tam akurat stypa, więc osiedliśmy w pobliskiej restauracji Réva w Jabłonkowie. Od lewej: Janek (prowadzący wycieczkę – w sposób bardzo interesujący i profesjonalny), Józek (z Cieszyna), Leszek (mój imiennik) i Władek.
17 / 18
Kolejna zasłużona nagroda – česnekačka se sýrem – polecam, bo dobra była. Tak posileni oficjalnie zakończyliśmy wycieczkę i pojechaliśmy do swoich domów. Przede mną zostało jeszcze 29 km, ale trzej nowi koledzy towarzyszyli mi aż do Lesznej Górnej.
18 / 18
Interaktywna mapa wycieczki, profil wysokościowy, ślad GPX – nie tylko dla dociekliwych – są tutaj: mapa.
Kliknij w taki znaczek na zdjęciu, aby zobaczyć lokalizację fotki na mapie.