W Wiśle nie ma już śladu po minionej zimie, więc czas na pierwszy wiosenny spacer. Jednocześnie to moja pierwsza wycieczka po wyjściu ze szpitala – taka próba sił, więc trasa musiała być łatwa i krótka.

Przełęcz na drodze między Wisłą a Dobką (nad Tokarnią, pod Bukową): pierwszy postój na herbatkę z termosu.

Było nas sześcioro: Lidzia, Agnieszka, Anetka i Adaś, Gabi i ja.

Znajdujemy się nieopodal wzniesienia o nazwie Cyrhla (700). Roztacza się stąd rozległa panorama na zabudowania Wisły (w dole), a nad nimi szczyty Beskidu Śląskiego, z charakterystycznym Stożkiem Wielkim (979), a na bliższym planie Skolnity (726) „porozcinany” nowymi trasami narciarskimi, za nim Cieślar (921) i Soszów Wielki (886).

Kolejny odpoczynek – w barze Pod Piramidą przy ulicy Kamiennej.

Był czas na małe co nieco…

…i zabawę.

W drodze powrotnej szliśmy przez os. Jarzębata, centrum Wisły, by w końcu znowu wsiąść do pociągu i wrócić do domu (do Goleszowa) – w sumie przewędrowaliśmy 8,5 km. Zdjęcie ma charakter historyczny, bo budynek dworca kolejowego Wisła Uzdrowisko na szczęście już tak nie wygląda (został pięknie wyremontowany), co widać w późniejszym moim albumie „Trzy Kopce Wiślańskie”.

Interaktywna mapa wycieczki, profil wysokościowy, ślad GPX – nie tylko dla dociekliwych – są tutaj: mapa.