Na Czantorię Małą Szlakiem Partyzanckim 23 maja 2021 (niedziela)
Dzisiaj spacer na Czantorię Małą, a konkretny cel, to odszukać pomnik partyzantów znajdujący się w lesie na jej południowo-zachodnich zboczach. Startujemy z Cisownicy przy szkole, gdzie zostawiliśmy samochód. Już po kilku krokach wyłoniła się nasza góra (ta z lewej), a bliżej z prawej – Malcowa Góra (528).
1 / 16
Idziemy drogą wzdłuż potoku o nazwie Czantoria (tak jest na mapach) lub Przykopa (według tubylców).
2 / 16
Zbliżamy się do Budzina, a za plecami Ustroń i szczyty Beskidu Śląskiego, z górującą Równicą (884).
3 / 16
Ładny domek letniskowy na Budzinie, a za nim – już coraz bliżej – Czantoria Mała.
4 / 16
Po drugiej stronie drogi – widok na samotny Tuł (621). Na prawo od niego zabudowania Cieszyna, a na lewo – dymiący Trzyniec (huta).
5 / 16
Jesteśmy już przy „dzikim” parkingu na Podlesiu, skąd można zachwycać się rozleglą panoramą Beskidu Morawsko-Śląskiego (i nie tylko). A potem obracamy głowę w lewo…
6 / 16
…i na pierwszym planie mamy zdobyty trzy tygodnie temu graniczny szczyt Ostry (709), a na prawo od niego… też Ostry (1044), ale ten leży już w całości w Republice Czeskiej.
7 / 16
Dzisiejsza wycieczka jest dla Benia wyjątkowa, bo po raz pierwszy większą część drogi idzie bez smyczy – a to dlatego, że idzie z nami Gabrysia (jego pani). Ja mu jeszcze tak nie ufam .
8 / 16
Po drodze mijamy Spowiedzisko – jeden z ewangelickich leśnych kościołów ukrytych w beskidzkich lasach.
9 / 16
Pomnik partyzantów leży z dala od leśnych dróg, ale trafić do niego można dzięki czerwonemu szlakowi spacerowemu. Na zdjęciu: ostatni fragment podejścia pod pomnik, biegnący przez wycięty (powalony?) las, więc znaczków brak – bez nawigacji byłoby trudno.
10 / 16
Oto cel naszej dzisiejszej wędrówki – leży na wysokości około 650 m n.p.m.
11 / 16
Napis na pomniku głosi: „Tu zginęli w nierównej walce partyzanci od kul faszystów hitlerowskich w dniu 30.11.1943 / Za Naszą i Waszą Wolność / [6 nazwisk poległych] / Prochy ich spoczywają na cmentarzu Ewangelickim w Nydku”.
12 / 16
Nieco powyżej miejsca pamięci, na łączce, robimy krótką przerwę – bo Benio zgłodniał.
13 / 16
W tym miejscu można odnieść wrażenie, że wokół nic, tylko odludne lasy, ale tak naprawdę, w tej części Beskidów doliny są bardzo mocno zurbanizowane.
14 / 16
Aby trochę się zmęczyć i przedłużyć wycieczkę, postanawiam zaliczyć szczyt Czantorii Małej. Podejście z tego kierunku jest dosyć strome, ale niedługie.
15 / 16
Niedaleko od szczytu. Między drzewami można dostrzec odległe o 26 km Jezioro Goczałkowickie. Można też dostrzec ciemne chmury… a za chwilę słyszymy pierwszy grzmot. Wkrótce pobijamy rekord świata w szybkości schodzenia z Czantorii! Szczytu oczywiście nie zdobyliśmy. I już do samego końca lało jak z cebra (i strzylało pierónami tyż). Ale wycieczka bardzo fajna była, a uczestnicy dzielni .
16 / 16
Interaktywna mapa wycieczki, profil wysokościowy, ślad GPX – nie tylko dla dociekliwych – są tutaj: mapa.
Kliknij w taki znaczek na zdjęciu, aby zobaczyć lokalizację fotki na mapie.